Dokonywanie właściwych wyborów

„Czy dieta wegańska, całkowicie wolna od produktów zwierzęcych, jest lepsza lub bardziej zdrowa niż dieta, która zwiera małe ilości produktów zwierzęcych?”.
Obiektywna naukowa odpowiedź jest taka, że nikt nie wie tego na sto procent. Choć u wegan występuje niższe ryzyko zawału serca i na ogół niższe ryzyko zachorowania na nowotwór niż u reszty populacji, te same korzyści udokumentowane są również wśród ludzi, którzy przyjęli zdrową dietę dopuszczającą okazjonalne spożycie produktów zwierzęcych.

Do tej grupy zaliczają się na przykład „semiwegetarianie”, którzy jedzą mięso lub ryby raz w tygodniu. Analiza pięciu badań śledzących śmiertelność związaną z tymi kwestiami pokazała, że ci, którzy jedli ryby od czasu do czasu, mieli wyniki tak dobre, jak ludzie będący na diecie całkowicie wegańskiej. Najdłużej żyjące, historycznie udokumentowane, społeczeństwa – takie jak Hunzowie w centralnej Azji, Abchazowie w południowej Rosji, mieszkańcy Vilcabamby w Andach Ameryki Południowej lub mieszkańcy wyspy Okinawa w Japonii – spożywały niewielkie ilości produktów zwierzęcych i nie były weganami. W miarę jak przechodzimy od okazjonalnego spożywania produktów zwierzęcych do jedzenia ich w większych ilościach, widzimy dowody częstszych przypadków chorób serca i liczniejszych przypadków rozprzestrzeniającego się nowotworu piersi. Zatem jasne jest, że kombinacja większej ilości owoców i warzyw w połączeniu z redukcją produktów zwierzęcych oferuje nam największe szanse na długowieczność.

Najbardziej znaczące w Stanach Zjednoczonych badania wyjaśniające tę kwestię dotyczyły Adwentystów Dnia Siódmego. Ta grupa religijna jest odpowiednia do przeprowadzenia badań nad tym zagadnieniem, ponieważ prawie wszyscy jej członkowie nie palą ani nie piją alkoholu, a także zwykle przestrzegają stylu życia promującego zdrowie. Mniej więcej połowa z nich to wegetarianie, podczas gdy druga połowa spożywa niewielkie ilości mięsa. Ich styl życia pozwolił naukowcom oddzielić efekty, jakie daje niejedzenie mięsa, od innych promujących zdrowie praktyk. Badacze prześledzili nawet tych, którzy jedli produkty zwierzęce raz na tydzień – nazwano ich „semiwegetarianami”. Te dwunastoletnie badania opublikowane w 2001 roku w Archives of Internal Medicine pokazały, że Adwentyści Dnia Siódmego ze Stanów Zjednoczonych to najdłużej żyjąca populacja, jaką tam kiedykolwiek oficjalnie zbadano. Ścisłe wegetarianki (weganki) miały najdłuższą przeciętną długość życia – 85,7 lat (ponad sześć lat dłużej niż przeciętna Kalifornijka), a mężczyźni 83,3 lata (dziewięć lat dłużej niż przeciętny Kalifornijczyk). Najdłużej żyjący to ci, którzy regularnie jedli orzechy i nasiona; jedzący orzechy weganie żyli nieznacznie dłużej niż semiwegetarianie. Efekt regularnego jedzenia orzechów i nasion był bardziej powiązany z wydłużeniem długości życia niż ścisłe stosowanie wegańskiej diety. To oznacza, że ludzie na nieścisłej wegańskiej diecie, regularnie konsumujący orzechy i nasiona, wypadali w statystykach długowieczności lepiej niż weganie, którzy nie jedli orzechów i nasion. Generalnie, badania nad długowiecznością pokazują znaczącą redukcję ryzyka wystąpienia nowotworu wśród tych, którzy unikają mięsa.

Aby zmaksymalizować długowieczność, musimy zredukować konsumpcję produktów zwierzęcych, a w zamian jeść więcej produktów pochodzenia roślinnego. Jest to oczywiste i nie powinno już dłużej budzić żadnych kontrowersji, ponieważ przewaga dowodów jest oszałamiająca i rozstrzygająca. Uzasadnione pytanie do dalszych badań brzmi, czy moje przewidywane 10% kalorii pochodzących z produktów zwierzęcych jako górna granica jest wystarczającym ograniczeniem, aby wydłużyć długość życia, przy założeniu, iż dieta jest oczywiście wzorowa.

Problemem jest to, że jest bardzo mało osób, które mogą badać to zagadnienie bez zajmowania osobistego stanowiska, wpływającego na ocenę. W obecnych czasach żywienie stało się jak polityka, z obozami różnych przekonań wierzących w prawidłowość swego podejścia. Każdy obóz ma misję, agendę i ego do obrony. Niektórzy wysokobiałkowi, niskowęglowodanowi guru w rzeczywistości promują nawet większą niż dwukrotna ilość produktów zwierzęcych już konsumowanych. Pozostają oni w błędnym przekonaniu, że podwyższone spożycie białka zwierzęcego da rezultat satysfakcjonującego spadku wagi i lepsze zdrowie. Czy ludzie mogą schudnąć dzięki takiemu systemowi czy też nie, jest praktycznie bez znaczenia, ponieważ ceną, jaką za to płacą, jest dużo wcześniejsza śmierć. Aby zrzucić wagę, można przecież również zacząć palić papierosy!

Z drugiej strony, także i ci, którzy propagują wegańską dietę, często używają dostępnych wyników naukowych w sposób wybiórczy i interpretują badania tak, by podtrzymać dietę kompletnie wolną od produktów zwierzęcych. Nie oznacza to, że nie ma wielu etycznych i ekologicznych argumentów, które uzasadniają wegańską dietę i jej wartości dla społeczeństwa. Ja jestem jednak naukowcem, żywieniowcem, badaczem i lekarzem, a moja praca polega na tym, by upewnić się, że moje rady są pozbawione wpływu dodatkowych motywacji i osobistych zapatrywań, i trzymają się nauki żywienia, zdrowia i mojej wiedzy. Prawdziwy naukowiec bada teorię bez uprzedzeń i wyrobionych poglądów oraz zbiera nie tylko fakty korzystne dla niego samego, ale wszelkie fakty.

Całkowicie wegańska dieta dostarcza niewystarczającej ilości witaminy B12, co może skutkować nieoptymalnym poziomem EPA i DHA (kwas eikozapentaenowy i dokozaheksaenowy) – to korzystne, długołańcuchowe kwasy powszechnie występujące w dzikich łososiach i sardynkach. Gdybyśmy żyli w starożytnych czasach, bez możliwości suplementacji wegańskiej diety witaminą B12, to byłaby to nieodpowiednia opcja. Ale dziś rozsądnie jest ją uzupełnić, by upewnić się, że nie pojawią się żadne potencjalne braki. My możemy nawet zrobić badania krwi, aby sprawdzić, czy jej poziomy są odpowiednie. To oznacza, że dieta wegańska staje się nie tylko uzasadnioną, ale może nawet najzdrowszą opcją ze wszystkich dietetycznych modeli. Włączenie ryb, by dostarczyć organizmowi kwasy tłuszczowe, może przynieść korzyści dla podgrup wegańskich, które nie zapewniają sobie w sposób naturalny prawidłowych ilości długołańcuchowych tłuszczów omega-3 występujących w rybach.

Jod i cynk są kolejnymi składnikami odżywczymi, o których debatuje się w wegańskich dietach. Choć większości ludzi na wegańskiej diecie ich nie brakuje, tu znowu badania krwi mogą być pomocne do potwierdzenia stosowności suplementacji. Co więcej, można łatwo włączyć małe ilości jodu do diety poprzez spożywanie niewielkiej ilości sałaty kelp kilka razy w tygodniu. Można też zastosować odpowiednią suplementację zapewniającą dodatkową ilość cynku, jodu, B12 i witaminy D. Witamina D, witamina słoneczna, również nie występuje w wystarczających ilościach w pożywieniu i powinna być odpowiednio suplementowana u osób, których skóra nie ma wystarczającego kontaktu ze światłem słonecznym.

Znasz już informacje i wiesz, że mależy ograniczyć zarówno przetworzoną żywność, jak i produkty pochodzenia zwierzęcego, by stworzyć miejsce w tabeli kalorycznej dla odpowiedniej ilości pokarmów bogatych w składniki odżywcze chroniące nas przed nowotworem. W ten sposób otrzymujesz dodatkową korzyść, która redukuje biologiczny i hormonalny wpływ pokarmów zwierzęcych, które przyczyniają się do powstawania chorób serca i nowotworów. Ponadto, jeśli zaakceptujesz naukę i logiczne podejście, że dieta obfita w mikroelementy w przeliczeniu na 1 kalorię zwiększa możliwość długowieczności, automatycznie zaprowadzi cię to do konieczności redukcji produktów zwierzęcych. Niektórzy ludzie mogą wybrać spożywanie większej ilości produktów zwierzęcych, niż to zalecam, a wielu będzie bronić swoich preferencji żywieniowych aż po grób. Powinniśmy jednak wszyscy rozpoznać, że wybór ten wynika z niedoinformowania – a nie jedynie z przesłanek zdrowotnych. Dokonuje się go bowiem pod wpływem takich czynników, jak osobiste preferencje.

Fragment pochodzi z książki dr. J. Fuhrmana Superodporność