Herbata z rodziny Kameliowatych

Nazwa herbacianej rodziny, „kamelia”, pochodzi od jezuickiego misjonarza Kamela (Camellusa) z Moraw. A’propos: begonia – od gubernatora Santo Domingo – Begona, magnolia – od francuskiego botanika Magnola. Dama kameliowa była modną kurtyzaną, uwodzącą szwadrony mężczyzn w powieści Aleksandra Dumasa-ojca. Kamelia – cudowny kwiat, „japońska róża” – wręczają ją zakochani silni mężczyźni; jej obecność w salonie kobiety oznacza – jestem już niewolnicą mojego pana. Chińskie przysłowie powiada:

„Mądrość 10 000 wszechświatów można znaleźć w filiżance herbaty”. Herbaciany krzaczek według legendy wyrósł podobno z powiek mnicha. Zasnął on w czasie medytacji i ukarał się obcięciem tychże powiek. Wyznanie Anglika: „szczęście wkracza do pokoju wraz z nakryciem do herbaty, ponieważ herbata, choć śmieją się z niej ludzie o grubiańskim z natury usposobieniu lub też ci, którzy stali się takimi wskutek picia wina i na których tak delikatna podnieta nie działa, zawsze będzie ulubionym napojem intelektualisty i gdy chodzi o mnie, wyruszyłbym na wojną mającą na celu wyrżnięcie w pień przeciwko bezbożnikowi, który by się ośmielił zniesławiać herbatę”. Herbata to eliksir Anglików. Wzrost ceł na herbatę w koloniach za oceanem był powodem wojny o niepodległość w XVIII w.

Fakty: herbaciana rodzina obejmuje odmiany krzaczaste oraz drzewiaste (z Asamu); to około 250 gatunków. Ziele siedmiu z nich nadaje się do naparów, ale prawdziwie królewskie są tylko dwa: chińska i assam. Chińska i indyjska rośnie w górach i w dolinach; w górach zbiera się liście pięciokrotnie w roku, w dolinach – nawet trzydziestokrotnie. Pierwszą książkę o herbacie napisał Lu Yu w 780 r. p.n.e., zalecał on prażyć i zalewać wodą ulepioną z liści kulę. W Europie o herbacie napisano w XVI w. (Portugalczycy i Wenecjanie), a w XVII zaczęły się mnożyć pierwsze herbaciarnie (gdzie napój reklamowano: przeciwbólowa, przeciw złym nastrojom, lek na wszystko). Najlepsza jest herbata z samowara, parzona tylko przez trzy minuty i szybko wypita. Parzona dłużej usypia, zostawiona na noc z liśćmi – to według znawców – trucizna. W Anglii – kraju herbaty – pierwsza handlowa wzmianka o tym napoju pojawiła się w 1658 r. Był to jednak tak drogi napój, że zainteresował niewielu. Od czarnej znacznie cenniejsza jest herbata zielona. Herbata zielona i czarna pochodzą z tej samej rośliny. Różnica między nimi polega na tym, że herbata zielona nie jest poddawana procesom fermentacji. Najcenniejszą odmianą jest zielona herbata chińska. Liście tej rośliny pokryte są srebrnym puszkiem, a kwiaty – białe lub różowe – pięknie pachną. Sprawia to duża zawartość olejków eterycznych. Surowcem leczniczym są tylko liście. Tłustego oleju z nasion używa się do celów technicznych. Napar z liści zawiera garbniki, kofeinę, witaminy C, B, K, bioflawonoidy oraz sole mineralne.  W kosmetyce wykorzystuje się garbniki, działające ściągająco i tonizująco na skórę i włosy. Naparami leczy się też oczy w stanach zmęczeniowych lub początkowych zapalnych. Najważniejszą wartością tej rośliny jest jej zbawienne działanie lecznicze na ludzkie serce. Lekarze już dawno stwierdzili, że osoby regularnie pijące zieloną herbatę są mniej narażone na choroby serca (i niektóre nowotwory). Obniża ona wysokie ciśnienie krwi i poziom cukru we krwi.

Japończycy słodycze zawsze popijają zieloną herbatą. Jako przeciwutleniacz oczyszcza nasze ciało z trucizn, ponieważ pomaga zatrzymywać witaminę C w organizmie. Zwiększona dawka witaminy C poprawia zaś odporność na infekcje. Terapię herbacianą poleca się, jako wspomagającą, ludziom cierpiącym na choroby reumatyczne. Z badań biochemicznych wynika, że napar działa silnie antybakteryjnie, chroniąc jamę ustną i przewód pokarmowy przed stanami zapalnymi. Warto dodać, że liście herbaty zawierają potrzebny zębom fluor, który „strzeże” je przed próchnicą. Zawarte w zielonej herbacie polifenole obniżają poziom cholesterolu we krwi, a katechiny powstrzymują zlepianie się płytek krwi, co zapobiega powstawaniu miażdżycy. Napar pobudza procesy krwiotwórcze, zwiększa elastyczność i zmniejsza przepuszczalność ścian naczyń krwionośnych. Enzymy – cytochrom i glukuronylotransferaza – działają korzystnie na wątrobę. Biorą one niezwykle czynny udział w odtruwaniu wszystkich narządów w organizmie i ułatwiają pozbycie się trucizn. Łączy się tu działanie oczyszczające z moczopędnym. Prowadzone od kilku lat badania – w Stanach Zjednoczonych i Japonii – pozwalają przypuszczać, że zielona herbata może pomóc w terapii przeciwko nowotworom przełyku i górnych dróg oddechowych.

Zieloną herbatę można pić codziennie, aby działała leczniczo musimy spożywać dwie filiżanki – rano i po obiedzie. Nie należy jej słodzić. Aby złagodzić gorzkawy smak, kuchnie różnych narodów proponują wiele dodatków. W Azji środkowej do herbaty dodaje się soli, tłuszczu i mleka. W Tybecie – łyżeczkę masła. W Anglii i Rosji bardzo popularna jest z mlekiem.
Mocny napar z zielonej herbaty może być bardzo pomocny dla osób wrażliwych na użądlenia owadów. Okład działa ściągająco na jad i przyspiesza gojenie rany oraz stanów zapalnych.

Ciekawostki: picie zielonej herbaty oraz okłady z niej łagodzą w pewnym stopniu skutki napromieniowania przy terapiach onkologicznych. Warto dodać, że japońscy lekarze radiolodzy mają obowiązek pić w pracy ponad trzy filiżanki naparu dziennie. Ostatnie wyniki badań naukowców amerykańskich dowodzą, że zielona herbata ma działanie antynowotworowe. Ma na to wpływ obecność składnika chemicznego, zwanego EGCG (Epigallocatechin-3-Gallat). Należy on do grupy katechinów, obecnych w naturze w wielu roślinach zdrewniałych, przede wszystkim w krzewach herbacianych. EGCG „rozbraja” skutecznie enzym  urokinazę, odpowiedzialną za rozcinanie protein (białek) i za naturalne krzepnięcie krwi. Komórki rakowe wytwarzają urokinazę w dużych ilościach; przy jej pomocy niszczą otaczające tkanki, aby móc do nich wniknąć i rozwijać się. EGCG występuje tylko w herbacie zielonej, w czarnej substancja ta ulega zniszczeniu.

Więcej o ziołach czytaj w książce B. Balickiej i Z. Górnickiej-Kaczorowskiej Łaskawe ziele